Problemy z koźlętami po porodzie
Witam, pracuję w miejscu gdzie znajduje się kilka zwierząt w tym 2 capki i jedna koza Aldonka. Otóż okazało się, że Nasza kózka zupełnie niespodziewanie 5 dni temu została mamą dwóch ślicznych koźlątek.
Niestety nikt za bardzo nie kwapi się do opieki nad zwierzakami. Doszło do tego że jedna z małych kózek o mało nie zdechła z głodu bo... sama nie pije mleka. Nie było mnie przy porodzie i 3 dni po nim). Jakimś cudem udało mi się uratować maleństwo. Problem polega na tym, że koźlątko nie umie sobie znaleźć wymienia. Pierwszy dzień karmiłam kózkę z butelki. Od kiedy troszkę odżyła przystawiam ją do wymienia. Kiedy podam jej cyca do pyszczka i puszczę trochę mleczka koźlaczek ssie mamę i pije mleko. Niestety muszę cały czas podtrzymywać jej cyca bo jak puszczę wymię maluch nie utrzymuje go w pyszczku i nie wie co dalej zrobić. Dzisiaj zauważyłam, że koźlak sam podchodzi do matki i chce pić ale szuka wymienia między przednimi nogami mamy lub liże ją po brzuchu. Tak jest za każdym razem (nie wie, że trzeba się schylić i szukać go niżej.) Wszystkie próby naprowadzenie go na właściwą drogę kończą się fiaskiem. Może ktoś z Was ma jakiś patent jak pomóc maleństwu, bo nie ukrywam że jeżdżenie na karmienie kilka razy dziennie jest dla mnie uciążliwe (zostałam chwilowo oddelegowana w inne miejsce). Szkoda mi bardzo kózki, bo wiem, że jak jej nie będę karmić to czeka ją marny los. Jeżeli jednak będę musiała ją karmić to jak długo mam to robić, kiedy można przestawić ją na stały pokarm i jak to zrobić. Przy okazji - czy trzeba jakoś specjalnie karmić matkę? I na koniec pytanie jakie może zadać kompletnie nie doświadczona osoba - jak sprawdzić czy malec to koziołek czy kózka? Proszę bardzo o jakieś podpowiedzi i pomoc, bo maluchy są śliczne i chciałabym aby obydwa doczekały sędziwej starości. Pozdrawiam początkująca "kozia mama".


  PRZEJDŹ NA FORUM