Bardzo młoda kotna koza
Hodowla to rozmnażanie sztuk o pożądanych cechach i eliminacja sztuk pozostałych, takie są jej założenia, ktoś niezorientowany nie powinien się wypowiadać i selekcji nazywać eksterminacją. Uderz w stół a nożyce się odezwą, myślałam o kimś innym, a następny „hodowca” przyznaje się do super metod wychowawczych.
Jeśli ktoś ma podobny styl wypowiedzi i składnię, to zapewne wywodzi się z domu o wielopokoleniowej tradycji używania poprawnej polszczyzny podpartej gruntowną edukacją. Warto sprawdzić w słowniku znaczenie słów których się używa na szerszym forum, bo zamiast błysnąć erudycją można strzelić straszną gafę.
Nie ja zaczęłam ubliżać, lecz mnie ubliżono jako pierwszej. Ale co tam, grono znawców będzie się nawzajem po pleckach poklepywać i kadzić sobie wzajemnie dalej.

Dobrze było by się w końcu zdecydować czy żywić cukrami czy nie… zborze to skrobia = cukier, więc ktoś tu sam sobie przeczy, do tego myli pojęcia, bo samo zborze nie równa się paszy treściwej, więc 0,5 kg owsa to nie to samo co 0,5 kg paszy treściwej, ale po cóż mam przytaczać po raz kolejny jej definicję, jak i tak tu lepiej wiedzą. Co do najwłaściwszych pasz, warto choćby na logikę pomyśleć skąd koza w ogóle pochodzi, z jakich rejonów świata i od jakich przodków i od razu będzie widać że nie las lecz górska łąka wpłynęła na ewolucyjny rozwój jej przewodu pokarmowego, tak samo jak na jej można by rzec „siostrę przyrodnią” – owcę. To że potrzebuje liści i gałązek wynika z tego że zaplecze paszowe w górach jest tak ubogie ze trzeba wcinać co się da a nawet próbować tego co się nie da bo „a nóż widelec”.
Pisać że pasza objętościowa jest „uzupełniaczem” paszy treściwej to strzał we własne kolano. Przeżuwacz tak się nazywa z racji budowy swojego przewodu pokarmowego – jest on bardzo długi z rozbudowanym jelitem ślepym i przede wszystkim z 3 przedżołądkami przed żołądkiem właściwym. Po to są te przedżołądki żeby właściwie przerobić te mało wartościowe pasze, po to w żwaczu są miliony różnorodnych bakterii i pierwotniaków, by rozkładać włókno i inne trudno strawne składniki i to one, te bakterie i pierwotniaki stanowią potem większą część masy strawnej w żołądku. Po to przewód pokarmowy jest tak rozbudowany żeby zwierzę mogło pobrać bardzo dużo tak ubogiego pokarmu i dla tego pobiera go bez przerwy, bo to co zje dziś wyjdzie z niego dopiero za kilka dni, nie tak jak u nas za kilka godzin. O tym że trawa i siano to podstawa a zborze to ewentualne uzupełnienie dla sztuk ponad przeciętnych to wiedza ze szkoły średniej – NO LUDZIE!!!! Moje kozy z racji warunków powstania ich rasy wymagają intensywniejszego żywienia od kóz „bezrasowych” ale moja porada w temacie może być zastosowana ogólnie do każdej z ras mlecznych, a większość do utrzymywania takich właśnie się tu przyznaje.

Tak jak w zakresie hodowli trzody chlewnej każdy w Polsce zna jedno nazwisko jeśli chodzi o największy autorytet z dziedziny ekonomiki chowu oraz metod zapobiegania chorobom i ich leczenia, tak z dziedziny żywienia przeżuwaczy też tylko jedno nazwisko jest wszystkim znane, więc nie dziwi mnie że na SGGW opisów najnowszych badań się nie znajdzie, ale wzmianki o nich w ogólnodostępnych czasopismach branżowych są, więc widać nie dość skwapliwie i regularnie ktoś tu wiadomości poszukuje.

Szanowna Pani niczego mi nie obiecywała, jak mówiłam rejestruje każdą potencjalną handlowo rozmowę, na nic się nie umówiłyśmy, ale koza proponowana była. Rok później prowadziłam drugą rozmowę bo przy pierwszej nie odniosłam wrażenia że rozmawiam z kimś z kim rozmawiać nie warto. Ale skoro teraz Pani się tak wypiera to zdanie zmieniam.

A pro po „Szanownej Pani, Szanownego Pana” – zwrot czysto grzecznościowy, jak tu się rzekło wyssany z mlekiem matki, no ale może język nasz tak już ewoluował że teraz jest to zwrot obraźliwy a ja za najnowszymi trendami nie nadążam.
Nagrywania nauczyło mnie życie i między innymi takie sytuacje gdzie po 4 rozmowach telefonicznych i upewnianiu się wielokrotnym że na pewno obie strony mówią o tym samym jadę 250 km w jedną stronę by obejrzeć „kozy wysoko wydajne” (notabene kolejny rok z rzędu ogłaszane na gratce) a na miejscu okazuje się ze jedziemy nie do siedziby zarejestrowanej na hodowcę tylko do domu jego teścia gdzie trzyma totalnie bezrasową zgraję bez ani jednego kolczyka, próbuje machać przed nosem „rejestrem”, który każdy sam sobie wypełnia i może wpisać tam cokolwiek, kozy o których rozmawialiśmy to wczoraj się sprzedały ale są inne, a takie wydajne ze dającą 2 l mleka to sam by chętnie kupił.

Również życie nauczyło mnie by w sieci zachować anonimowość.
Choć z moim Nickiem jestem związana emocjonalnie od bardzo wielu lat to tylko grono najbliższych przyjaciół wie z kim go w realu powiązać i to mnie chroni, choćby w ramach takiej głupiej sytuacji, ze kiedyś komuś na privie powiedziałam co myślę o skuteczności preparatu, pewnej bardzo znanej u nas firmy paszowej, skoro sam prezes tej firmy wyraził się o nim słowem „gówno” i woli stosować tony leków w „gospodarstwie modelowym”, a ta osoba ogłosiła tą informację na forum publicum podając że cytuje mnie. Nie stać mnie na walkę sądową z prawnikami takiej firmy. Dlatego cieszę się że nie mam kont na żadnych naszych klasach czy facebookach, nigdzie nie upubliczniam też swojego wizerunku żeby można mnie było z tą wypowiedzią powiązać.
Swego czasu Urzędnicy Skarbówki pracowali na premie śledząc kto jakie zdjęcia dodał na Naszej Klasie i komu dołożyć podatek do nie zgłoszonej pracy za granicą, za chwile tak samo skwapliwie będą przeszukiwać fora urzędnicy instytucji która zamiast modernizować rolnictwo głownie ściga przestępców którzy za późno wysłali roczny spis. Zbiorą wtedy żniwo zbierając szczegółowe dane tych, którzy otwarcie mówią że mają zwierzęta nie zarejestrowane.


  PRZEJDŹ NA FORUM