Bardzo młoda kotna koza
Nie,no wyszło na to,że ja cały czas ludziom kity wciskam smutny
Ciekawa jestem czym ja SzP szoszonie tak bardzo za skórę zaszłam,że oczernia mnie jawnie na forum .
To,że lubię gadać,no i to dużo,to większość osób wie.Wystarczy,że zdzwonimy się i rozmowa trwa i trwa....wesoły
Czy ja kiedykolwiek i gdziekolwiek powiedziałam i napisałam,że mój kozioł ma papiery,że ma potwierdzoną rasowość?Nigdy i nigdzie.Dla Pani on jest tylko mieszańcem?Dobra,niech sobie będzie.Ja wiem swoje,Pani wie swoje.
Nagrywanie rozmów?Hmm.ok skoro ludziom to pomaga?Jaka wiążąca umowa słowna?Co ja Pani obiecałam i nie dotrzymałam słowa?Jakąś kozę?Ok,może jakąś kozę obiecałam,ale skoro ktoś obiecuje,że przyjedzie,a nie przyjeżdża wtedy kozę sprzedaję innej osobie.
Osobiście raczej się nie znamy,a może? Teraz to już sama nie wiem smutny
Widać komuś bardzo wadzi moja skromna hodowla,moje kozy,które nie wszystkie są "wybitnie mleczne",mój kozioł,który nie posiada dokumentów potwierdzających rasowość(mi one nie są potrzebne) i w ogóle moja skromna osoba.
Co do Renia,to dodam jeszcze,do tego co napisała agaw1,że pierwszy właściciel-facet tak miał Renia wyszkolonego,że łaził za nim jak piesek.Drugi właściciel(ten,u którego została żona Renia Lola,ten sam,od którego agaw1 kupiła kózki)z początku miał problem,żeby sobie z Reniem poradzić.Jednak opanował sytuację.
Najważniejsza chyba rzecz,to to,że od "zawsze" Reniu czuł respekt przed facetami.Zawsze to mężczyzna był jego "panem".Żona poprzedniego właściciela pokazała Reniowi,że się go boi(zresztą tak samo jak ja)i widzę,że to zgubiło(nas kobiety),że Reniu "nie traktuje nas poważnie".Każdy w życiu popełnia błędy,ja zawsze się do nich przyznaję,nie ukrywam tego.Nie mam się za znawcę kóz,który wszystko wie.
Co do młodego koziołka,to dlatego mam zamówionego podrasowionego z rasą AN,gdyż one są bardziej spokojne,dodatkowo będzie dekoronizowany,bo właśnie rogów mojego Renia najbardziej się boję.
Tak,że proszę SzP szoszonę to to,żeby nie drwiła z tego,że chcę wychować koziołka od małego.Nie znaczy to ,że będę go niuniać na rękach i całować po "dupce",bo nie o takie wychowanie mi chodzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM