Prawidłowy odchów koźląt
Mam kolejne pytanie. CZy zdarzyło Wam się kiedyś, że koza dopiero po jakimś czasie zaakceptowała swoje małe? Dzisiaj wykociła się Wanda - na świat przyszły dwa koziołki. Poród był dla niej trudny, ale dała radę. Tylko, że po tym jak bardzo pobieżnie wylizała maluchy, zajęła się jedzeniem, a potem żaden instynkt macierzyński na nią nie spłynął. Zachowuje się, jakby temat jej w ogóle nie dotyczył. Aby dostawić koziołki, muszę ją przywiązywać i jeszcze przytrzymywać, żeby nie biegała w te i wewte na krótkiej lince. Jak już małe się dossą, to jakoś nawet stoi. I raz jej się zdarzyło obwąchać i polizać małego, ale jak tylko skończą jeść, koniec cierpliwości. Po odpięciu nie ma mowy, aby wchodziła w jakąś interakcję z koziołkami, ciągle ucieka. Jest szansa, że poczuje się matką?


  PRZEJDŹ NA FORUM