Wypas kóz
Dużo zależy zarówno od matki,jak i od samych koźląt.
Są grzeczne koźlaki,które trzymają się jej "przy samej du..e",ale to rzadkość.Niektóre super matki,gdy koźlak odejdzie nawet na 1m zaraz drą się i koźlak przybiega.No,ale są takie matki,które chcą się spokojnie najeść trawy i nie zwracają uwagi na to,że koźlak gdzieś polazł.
Oczywiście koźlaki też są takie,że matka może sobie "gardło zedrzeć",a one mają to gdzieś i nie przyjdą.
Chociaż powiem szczerze widzę,że po kilku latach wykotów,z roku na rok są coraz "gorsze" i mniej ułożone koźlaki.Oddalają się od matek na kilkadziesiąt metrów i mają gdzieś ich wrzaski.Ja mam ogrodzenie takie jak dla koni,ale mniejsze odstępy między belkami.Jednak muszę w tym roku ulepszyć i na 1m od dołu założyć dodatkowo siatkę,bo młodzież całą zgrają, w ubiegłym roku demolowała mi sad i poobgryzała młode,drzewka owocowe.Tak,że nie wiem,czy tylko u mnie coraz bardziej rozwydrzone te koźlaki,czy jest inny powód tych wycieczek osobistych.Przeważnie,w innych latach,gdy był jeden koźlak u jednej matki,to trzymał się blisko,a rok temu właśnie najbardziej łaziła jedynaczka.
Tak,że chyba nie masz wyjścia Wojtku,jak odgrodzenie matki razem z młodymi.


  PRZEJDŹ NA FORUM