Prawidłowy odchów koźląt
Muszę podzielić się z Wami zbiorem moich obaw i wątpliwości wesoły
W piątek wykociły się u nas dwie kozy - jedna urodziła kózkę, druga kózkę i koźlaka - ogólnie super. Ale... Lucyna z jedynaczką ma świetną więź, tylko moją wątpliwość budzi ciągle zdojone wymię. Ani przez chwilę nie było wypełnione, nabrzmiałe. Dzisiaj próbowałem ją zdoić, aby zobaczyć co tam w ogóle jest i sądzę, że młoda wisi ciągle na cycku, bo wysysa mleko na bieżąco - nie było prawie nic. Na razie sprawdzam wagę małej, żeby coś nie umknęło, póki co przybywa (choć w trzeciej dobie waży 3 kg, to chyba bez szału).
Druga koza z dwójką młodych: od początku faworyzuje jedno z nich, na drugie praktycznie nie reaguje. Ma jeszcze bardziej sflaczałe wymię niż Lucyna, myślę że odrzuca koziołka bo wie że nie jest w stanie go wykarmić.
Chciałem dokarmiać maluchy, przynajmniej żeby mieć pewność że nikt nie głoduje, ale jest problem - nie mamy mleka od innych kóz, bo wszystkie są zasuszone i prawdopodobnie kotne. Od Lucyny nie ma co zdoić, choć ma jedno dziecko.
Rozmawiałem ze znajomą kobietą, która hoduje od wielu lat kozy saaneńskie i poradziła, żeby kupić kozie mleko w markecie i z braku laku w ten sposób sobie radzić. Traktuję to jako rozwiązanie tymczasowe, ponieważ za kilka dni powinna wykocić się kolejna koza, która ma bardzo napakowane wymiona przez porodem i może ona będzie miała więcej mleka - może podzieli się jeśli zostanie po jej dzieciach.
Koziołek wysysa na raz całą butelkę, za to jego siostra nie chce. Mała od Lucyny też nie - chyba wolą wisieć na mamusinym cycku, co jest ok, tylko ciągle obawiam się, że to nie wystarczy.
Ciągle myślę, skąd ten brak mleka. Nie mam sobie nic do zarzucenia jeśli chodzi o karmienie - do woli siana, owies i warzywa, dostają witaminy. Znajoma, o której wcześniej wspomniałem twierdzi, że to poprostu kozy, które dają zawsze mało mleka i dlatego nie są wstanie wykarmić młodych. To fakt, że żadna z nich nie dała nam nigdy więcej niż 1 litr mleka dziennie. Tylko sądziłem, że to raczej z powodu czasu, w jakim je kupiliśmy, odchowaniu młodych i po szczycie laktacji. Zawsze pozostaje też to pytanie, dlaczego ktoś sprzedaje kozę - pewnie nie usłyszałbym nigdy, że dlatego że daje mało mlekasmutny
Proszę napiszcie, co tu można zrobić. Czym można karmić takie małe, jeśli nie ma mleka u innych kóz - przecież mlekiem z kartonu to inwestycja zupełnie bez sensu (szczególnie jeśli chodzi o capka, który i tak u nas nie pozostanie w dłuższej perspektywie).
Pomijając obawy w związku z młodymi, dołuje mnie pytanie ile zostanie mleka dla nas za jakiś czas - skoro teraz go nie ma za wiele.
Macie jakieś sugestie? Skąd te problemy, co robić...


  PRZEJDŹ NA FORUM