Nieproszeni goście w naszych gospodarstwach
Ja osobiście stacji deratyzacyjnej na oczy nie widziałam i dopiero od Ciebie dowiedziałam się, że cos takiego jest i mam mieć.
Trutkę na szczury kupuje od ub zimy w postaci pasty, w saszetkach w pudełeczku za dychę i wtykam te saszetki po kątach. Faktycznie, jak mówi Monia, zwlekaja sie do gniazda po spozyciu tych saszetek, bo jak rozbieraliśmy stos cegieł z synem, to dokopaliśmy sie takiego gniazda między cegłami a ścianą. I było w nim kilka (może 4) wysuszonych futrzaków w dziwnych pozycjach.


  PRZEJDŹ NA FORUM