Wypadek na pastwisku
Jestem jak najdalsza od dotykania! nie widze powodów szarpania się z kozą, trzymania jej we dwoje, żeby robić przy tym uchu. Dlatego chciałam jakiś spray czy atomizer (Woda utlenioną, zaraz po, te zpsikałam z atomizera)
Jeżeli da się bezdotykowo, to czemu nie?
Lewe ucho, z dziurą, też najpierw "psikałam". Dopiero jak zrobiło sie troche lepsze na wygląd, to smarowam tribiotykiem.
Myślę, że nie bez powodu wymyślono tego typu leki dla zwierząt w spraju. Taki spraj spenetruje dokładnie, bo jest pod ciśnienim. Ręką by tak nie zrobił, bez zadawani bólu zwierzakowi.
Inna rzecz, że tego psikania, też się boją. Jak psiknęłam Wandzie, to Andzia za przegroda zwiała.

Madziu, nie mam pretensji do tego chłopaka. Sądzę, że wiedział co mówi.


  PRZEJDŹ NA FORUM