Wypadek na pastwisku
Z punktu widzenia urzędnika-służbisty to na upartego kozę można zakolczykować - zależy na kogo się trafi.
Dodam tylko, że moim zdaniem tego ucha nie powinno się dotykać - absolutnie bym go nie przemywał, nie czyścił wacikami tak jak tutaj było pisane. Każde dotknięcie będzie powodowało minimalne przesunięcia między chrząstkami ucha, a to właśnie teraz, czyli na początku gojenia tworzy sie ziarnia odpowiedzialna za późniejsze narośniecie i połaczenie naskórka i tkanek. Takim dotykaniem będziesz zrywać te ziarnie i ucho owszem zagoi się, ale nie zrośnie. Ewentualnie tak jak napisał koziebrody - można założyć jeden-dwa szwy, ale uważam że tutaj to nie potrzebne bo chrząstki ucha ładnie przylegają do siebie. Ja bym tylko pryskał i nie dotykał. Ucho powinno się zrosnąć, a jeśli się zrośnie to niestety ale obiektywnie na to patrząc, przeciwwskazań medycznych nie będzie by założyć kolczyk. Także zalezy od urzędnika, i to u nich bym się dowiadywał co i jak.

Mag2271 nie bronie weterynarzy, tylko pisanie że ktoś jest beznadziejnym wetem tylko dlatego że nie wystawił świstka uważam troszkę za przegięcie - tylko tyle. Być może chłop ma imponującą wiedzę i dobre serducho i nie zasługuje na taką opinię..


  PRZEJDŹ NA FORUM