Efektywne mikroorganizmy
Ja podobnie jak większość osób podchodzę dość sceptycznie do tzw "złotych środków".....Do Em-ów też długo się przymierzałam.Jednak rok temu miałam biegunki u koźląt,które leczyłam Pectolitem.Biegunki były jakieś wirusowe.
Pisałam już nie raz,że u nas na wiosce jest za duże stężenie azoty,gdyż wkoło mnie gospodarze mają full świń.
Zapach to raz,muchy roznoszą różne zarazki itd itp.Wiem,że EM-y nie zlikwidują całkiem zapachu,ale zamgławianie rozcieńczonymi z wodą EM-ami pozwoli choć trochę ten "azot" zmniejszyć.Chodzi oczywiście o koziarnie.
Z muchami w sezonie walczę,ale to jest coś na zasadzie "walki z wiatrakami".Tak,że co jedna tura much padnie,pojawiają się następne.Sąsiedzi w oborach stosują opryski na muchy,ale za oborami mają płyty z obornikiem.Tak,że tych much i tak są duże ilości.
Tak,więc doszłam do wniosku,że skoro EM-y nie mają skutków ubocznych(no chyba,że sporo bym przedawkowała w działce na kozę,to może "posrałaby się"),więc nie zaszkodzi spróbować.Cena 120zł to też nie majątek,zwłaszcza,że nie jest to "chemia",więc nic straconego.To nie o to chodzi,żeby kogoś przekonywać do stosowania EM-ów,bo i tak żadnej działki z tego producent mi nie odpalipan zielonypan zielonypan zielony
ale jeśli ludzie na pola itd stosują coraz więcej chemii,to nam i kozom nie zaszkodzi trochę "natury w plastikowym baniaku"wesoływesoływesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM