Żywienie
Pasze treściwe
No to na tyle jeśli chodzi o fachowe porady w mądrych książkach. W zależności od tego którą nogą profesor wstanie tak mu się pisze.
Kilkanaście lat temu mój wujo pracował w SGGW w Warszawie jako opiekun zwierząt. Jak byliśmy u nich na kawce i ta kawka się przeciągała to trzeba było skoczyć do obory (rzut beretem było) i wydoić kózki, dać jeść i pić owcom, kozom i innym zwierzakom. Każda koza i owca miała dziurę w boku z plastikowym korkiem żeby studenci mogli robić badania. Już wtedy zauważyłem, że zwierzaki różnie dostają jeść (wszystko było zapisywane). Owies też dostawały w trzech postaciach. Jako śruta, gnieciony i cały. Jedne dostawały słomę owsianą, inne siano, a jeszcze inne wcale nie dostawały pasz objętościowych.
Dzwoniłem do żony żeby skoczyła do wujka na kawę, może coś jeszcze pamięta ze swojej pracy.
Moje dostają owies w całości raz dziennie, przy dojeniu. Sałatkę owocowo-warzywną posypuję im natomiast śrutą owsianą. Tak żeby cała śruta była wilgotna. Śrutę dostają tylko zimą.

A tak troszkę nie na temat. 16 lat temu jak urodził się mój syn to na topie były tylko soki z butelki. Bo tylko takie były zdrowe dla tak malutkiego żołądeczka. 10 lat temu jak urodziła się moja córka, zdanie lekarzy zmieniło się diametralnie o 180 stopni. Tylko soki naturalne, wyciskane ze świeżych owoców. Bo to naturalny sok i jest najlepszy dla takiego małego żołądeczka.


  PRZEJDŹ NA FORUM