Poród u kozy
Występowanie problemów w trakcie porodu, porady
To był jeden z najtrudniejszych dni w moim czterdziestoletnim życiu. Mam nadzieję, że Mała przeżyje to co się stało. Wraz z sąsiadem, który ma doświadczenie, oraz z instrukcjami od emerytowanego weterynarza ratowaliśmy moją kozuchę. Okazało się, że ma jeszcze nieżywego koźlaczka w brzuchu. Mimo wielu prób nie mogliśmy go wyciągnąć. Główka zakręcała się wciąż do dołu. Sąsiad mówi: Pani przyniesie nóż, bo jak nie obetnę główki to go nie wyciągniemy. Ona zdechnie!!! Dalej nie będę opisywać tego horroru... Weterynarz kazał podać dwie tabletki aspiryny i glukozę. Sytuacja na tę chwilę jest taka, że Mała wstaje, przystawiliśmy pierwszego do wymion i troszkę zdoił. Z drugiego wymiona zdoiłam i dałam Małej. Wypiła. Wystaje jej bąbel ze sromu. Czy to może być łożysko? Co jeszcze mogę dla niej zrobić???


  PRZEJDŹ NA FORUM