Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach |
artambrozja też preferuję młode konie, które sama ułożę pod siebie, sama zajeżdżę, itp. Nie ufam na tyle ludziom, żeby kupować dorosłe, ukształtowane już zwierzę. Fryzyjskiego, mówisz ? Zbieg okoliczności, bo w przyszłym tygodniu jadę po odsadka - klacz konia fryzyjskiego. Ma równiutkie 6 miesięcy. Nie chciałam, zapierałam się nogami i rękami, ale mój narzeczony o dziwo stwierdził, że idealnie, bo nasz 5 miesięczny ogierek Bueno będzie miał towarzystwo kogoś w swoim wieku. Byłam w takim szoku, że to on zaproponował kolejnego konia (a pamiętam jak narzekał, że 6 koni to tyle pracy, że ani jednego więcej), że z miejsca się zgodziłam. Bueno miał iść na sprzedaż po osiągnięciu 6-7 miesięcy i odsadzeniu go, ale znając życie zostanie z nami. A co do kuca, to racja, nigdy nie wiadomo co taki zaniedbany zwierzak "nosi" w sobie. Najlepsza byłaby dłuuuga kwarantanna, żeby nie narażać kóz, a Ty aktualnie nie masz takich warunków, więc nie ma co ryzykować. koziarz42 mój Arbuz jest tak zakochany w Buentinie, że jak ona idzie na jazdę na ujeżdżalni, to podąża za nią. Kładzie się na środku, na piasku i bacznie obserwuje. mamucha to nie jestem sama. Mój Paweł to już nawet nie wierzy, jak słyszy, że "tylko obejrzeć". My też się rozrastamy i jak pomyślę, że kilka lat temu mieliśmy w planach dwa konie i dwie kozy, to śmiać mi się chce. Życie pięknie wszystko weryfikuje. Ale absolutnie nie narzekam. |