Nasze życie na wsi
ja się na wsi urodziłam i taką wieśniarą byłam dłuuuugo, aż mąż mnie skusił na duże miasto, za duże smutny
Wytrzymałam rok i wymiękłam : ruch, smród, zielony tylko park, nad głową sąsiad pierdzący w toalecie, kłótnie za ścianą...
Wróciliśmy szczęśliwi i spokojniejsi. Gospodarstwo stało puste, ale mi wtedy, kilka lat temu wystarczał 0,5 hektarowy ogród. a w ubiegłym roku dojrzałam do decyzji - kupiliśmy zwierzaki.


Jola myślę, że stosunek dzieci do obowiązków to znak czasów - ja nie mogłam powiedzieć rodzicom że nie pójdę do siana bo mi się nie chce, albo że w stajni śmierdzizdziwiony

Madziu, tak moja Córa jest w 4 klasie. Jak na razie idzie jej nauka rewelacyjnie, ( muszę się pochwalić, ze jest najlepsza w klasie )a jest jej dużo, zwłaszcza matematyka i angielski - lecą z materiałem okropnie. a mnie bardziej martwi moja młodsza która od września pójdzie do 1 klasy jako 6 latka smutny widzę, że te dzieciątka nie są gotowe na taką edukację - wiecznie są płaczki rano jak idą do zerówki.
System edukacji w Polsce jest chory !!


  PRZEJDŹ NA FORUM