Nasze życie na wsi
    centurion pisze:

    Nieeee. Niby kozy nasze ale ja wszystko robie. Ona od czasu do czasy da im z reki marchew albo drzwi koziarni otworzy zeby sie przewietrzyly. Ja robie przy nich. Co do reszty to jeden pies jest jej wiec dba o niego. Drugi jest syna wiec uczy sie odpowiedzialnosci. Maly kotek jest średniego syna i on sie nim opiekuje a jeden kocur jest wszystkich i w sumie to po całej wsi łazi a u nas śpi cool moje też będą pszczoły a żony kurki. Na gołębie nie chce mi pozwolić chociaż to jedyne co mi by śląsk przypominało na króliki też się nie zgadza. Ciekawe czy pomoże jak kóz przybędzie a od lat planowałem jeszcze hodowle ślimaków ale tu sporo nauki i odkłada ia funduszy jeszcze mam. Tak ze ja bardziej jestem ten niespełniony małorolny.


A tak na marginesie: interesuje mnie jak dzieci, takie pewnie średnie, przyjęły przesiedlenie z miasta na wieś. W końcu mnóstwo atrakcji miejskich jest dla nich teraz nieosiągalne.


  PRZEJDŹ NA FORUM