Psy w obejściu
właśnie dlatego, stwierdziłam, że się bawić w to nie będę. Zbyt wiele obowiązków i wydatków. A "nowa" hodowla w dodatku może się nie przebić i zostanie chałupa pełna psów
Ja na te wystawy jeździłam tak na wariata, często użyczała mi miejsca na przygotowanie suki hodowczyni, od której ją kupiłam, o ile była, a tak - na trawce lub w łazience. Ale zaawansowani hodowcy przyjeżdżają samochodami typu doblo, czy kangoo i one są wypakowane na full: kojce, transportery, namioty, stoły groomerskie, "skrzynki narzędziowe", kosmetyki, karma woda. Zawsze w dwie osoby przynajmniej, bo czasem do toalety iść wypada i co wtedy z psem zrobić (ja zabierałam z sobą)i majdanu popilnować, jak jesteś na ringu.
I większość tych rzeczy jest niezbędna. Wystawy, o ile nie są w hali (zimą) to są na stadionie, zero cienia, więc chociaż parasol temu psu i jakieś krzesełko sobie, jakaś woda i jakaś karma. Wszystkie te utensylia kosztują ciężka kasę i nie da się ich w plecaku (bo ręce musza byc wolne) wozić pociągiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM