Psy w obejściu
I znowu się podpiszę pod Esti. W całej rozciągłości.
Prawdziwemu hodowcy zależy na opinii o jego hodowli. O znalezienie opinii dziś nie trudno. Dobra opinia wiąże się z szansa na sprzedanie szczeniąt po dobrej cenie. Dobry hodowca dobiera partnera do krycia. Nie kryje psem rodowodowym tylko zatwierdzonym reproduktorem, często nawet daleko za granicą.

gawron, owszem, jest większy problem z kotem, niż z psem, ale wszystkiemu można zaradzić. Mam kota po wypadku, leczenie trwało miesiąc i miesiąc nosił kołnierz. Tylko ten kołnierz zapięty był na obroży od szelek, zapięcie na zwykłej obróżce nie zdawało egzaminu. Potem był kastrowany i znowu nosił kołnierz. O ile w pierwszym przypadku kołnierz nie do końca zdał egzamin, bo dostawał do czubka nogi i szarpał opatrunek, o tyle po kastracji do niczego nie dostawał.

Mam w tej chwili 4 zwierzaki wysterylizowane/wykastrowane. Przy czym rodowodowa suka w wieku 5 lat. Nie zauważyłam, żeby im się zmienił charakter. Owszem ta najstarsza suka ma już 9 lat i zaczyna mieć fanaberie, ale to teraz dopiero. I tak by miała z wiekiem. Kot był wredną szajbą od początku i mu zostało. Natomiast koziołek jest słodka przytulanką i łazi za mną jak piesek. Gdyby było mnie w tej chwili stać, kotki już by były wysterylizowane. A tak, obórkowa dostaje od wczoraj tabletki. A dopiero tabletki nie są obojętne.

W przypadku kotki Kusy'ej to był błąd weterynarza i brak dostatecznej opieki. Niestety, czasem trzeba z czegoś zrezygnować. Ja przy moim kocurze po wypadku siedziałam całą noc, jak przy niemowlaku, bez zmrużenia oka. I też był błąd weta, że nie dała kołnierza od razu, kot po narkozie wybudził się z szajba i opatrunek cały zerwał, więc natychmiast miał druga narkozę. Tak samo siedziałam, jak przy chorym dziecku, przy suce Czarnej, po drugiej operacji. Wynosiłam na siku, bo była słaba, poiłam ze strzykawki i karmiłam strzykawką, bo wet zalecił, by jadła często po odrobince, a ona nie chciała. Po domu chodziła w koszulce prowizorycznej, z flanelki, bo u weta nie było oryginalnych. Jak była mocniejsza -dostała kołnierz. Ale wyciągnęliśmy ją, a miała 20%szans.
Żadna rana nigdy nie została rozlizana. Może gdybym wcześniej nie widziała tej rozlizanej bokserki z wnętrznościami na wierzchu - nie pilnowałabym tego tak bardzo.


  PRZEJDŹ NA FORUM