Ruja u kozy Objawy rui, częstotliwość, sezonowość |
Ta pogoda idiotyczna powoduje chyba, że te ruje tez idiotyczne. Andzia darła paszczę tym razem od piątku (niby powinna od środy, ale organizm babski, to nie zegar). W sobotę nie było mocy iść do tego ofajdanego capa, w niedziele nie uchodzi. Pomyślałam, że jak będzie darła paszcze jeszcze w poniedziałek to pójdę (poprzednim razem darła się od środy do niedzieli). I darła. Położyłam rękę na krzyżach - merda. Ogon mokry, piska zaróżowiona. To idziemy. U kozła ogon pod siebie i ze łbem na niego. Kozioł zainteresowanie przejawiał żadne. A ta darła pysk jeszcze do wieczora. Już na leżąco słomę wchrzaniała i z pełną gęba wrzeszczała. Sęk w tym, że jej wnuczka, moja Zuzia, która poszła do dalszego sąsiada ma podobnie. W domu niby ruja, niby wszystko ok. U kozła ogon pod siebie i kozioł zero zainteresowania. Jak tak pójdzie to zostanie niepokryta. |