Słuchaj, ja nie jestem specjalistka. Rano daję owies, po ok 1l na twarz. Na wieczór daję te jarzyny tj marchewkę i buraki skrojone w wióry, czasem odrobine ugotowanych obierek z ziemniaków do tego, wcześniej jeszcze była dynia, obierki z jabłek, odkąd jabłek własnych juz nie mam. Mam taką łyżkę sklepową, jak dawniej uzywało sie przy ważeniu sypkich produktów. I daje do tych jarzyn takie 2 łyżki (Tj ok 1,5 litra luźnych, nie ubitych) otrąb pszennych. Tj jest na 3 szttuki. Tych jarzyn jest po skrojeniu mniej niż pół wiadra. Stefan dostaje 2 łychy, resztę dziewczyny, Wanda więcej, Andzia mniej troszkę. Stefan i Wanda do tego Polfamix OK, Andzia z polfamiksem nie zje. Pozatem mają siano. Pakuję siatkę mniej więcej do dwa dni, a w siatce jest OK 5 kg (nie ważełam, ale wiem ile uniosę w jednej ręce). Ściankę ze słomy podgryzają w ramach rozrywki. Ostatnio dostały wierzbowe patyki do korowania. Ale to będzie sporadycznie, bo tyle wierzb nie ma w okolicy i patyki cienkie, niedobre. Do korowania lepsze grube. |