Koziołek złamał nogę
Dokładnie, miałam podobną sytuację do Robsona, nasza 5 letnia klacz złamała tylną nogę, przyjechała pani weterynarz, zrobiła zdjęcie, stwierdziła że złamanie jest brzydkie, są odłamki kości, generalnie klacz nadaje się do uśpienia. Podjęliśmy jednak próbę jej uratowania. I powiodło się :-) nie skacze wysokich przeszkód, nie chodzi w westernie ale spokojnie nadaje się w teren i jest od tamtej pory bardzo łagodna, chyba wdzięczna nam ze nie zrobiliśmy z niej salami. Kosztowało nas to trochę czasu, stała 3 miesiące w boksie z zagipsowaną nogą, trzeba było ją sporo odchudzić zeby odciążyć zdrowe nogi, wyglądała jak szkapa ale teraz jest okazem zdrowia. Więc uważam ze warto spróbować, jak się nie uda to zawsze mamy spokojniejsze sumienie ze zrobiliśmy wszystko co mogliśmy żeby pomóc. Powodzenia bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM