Pogoda
Ambrozjo, pcham, ciągnę (wózek, taczka), ale trzeba to znieść z domu (schody) wystawić ze zlewu, znów dźwignąć by się znalazło na taczce, potem znów, by wlać do wiaderek. Już pasuję, choć żadnych objawów nie mam (na razie). To męczy też psychicznie, a jak ma się w najbliższej perspektywie poprawę jakości życia, perspektywa się oddala i oddala, to człowieka szlak trafia. Do tego aura obrzydliwa za oknem.


  PRZEJDŹ NA FORUM