Nowo zakupiona koza pokasłuje
Słuchajcie: weszłam dziś na wieczorne karmienie do kóz, a tu Wanda kaszle. Kaszle seriami, tak sucho. Ten kaszel był podobny do kaszlu jaki ma koza, jak się "przydusi" na obroży, gdy za mocno ciągnie prowadzona na "sznurku". Żuła coś tam, przeżuwała i kaszlała. W pierwszej chwili myślałam, że mogła sie zaksztusić. Choć nie miała bardzo czym. Miała dostęp tylko do siana - świeżo dziś nabranego i słomy, z której jest zrobiona ocipljąca "ściana" na żłobie. No, mogła jeszcze sobie poskubać deski przegrody. Ale tak pokaszliwała z e ździebełkami siana w pysku.
Na jedzenie napadła jak zwykle. Wody nie miał juz wcale. Dałam jej ciepłej, to przerwała jedzenie i popiła dość sporo. Potem znowu piła. Potem sobie stała i nie kaszlała. A jak już miałam iść, to zaczęła kaszleć znowu. Kaszle "całą sobą" - nadyma jej się brzuch i podrzuca ja cała przy tym kaszlu. A kaszel przypomina ludzki kaszel przy zapaleniu krtani - taki suchy, szczekający i obdzierający krtań. Dodam, że rano było wszystko OK. A miałam dzisiaj młyn i w międzyczasie nie zglądałam. Przed południem byłam w obórce dość długo, bo sprzątałam, i nic się nie działo.


  PRZEJDŹ NA FORUM