Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
A ja mam nowego kota. W zasadzie to kot sąsiadki, ale zauwazyłam,że od jakiegoś czasu -co do stodoły wejdę, to go widzę. Przypadek? Dziś od rana mi towarzyszył u kóz. Dałam kociego jadła i mleczka. Wylazł sobie na "słomianą ścianę" i zadowolony był. Ale wywaliłam. Przy wieczornym karmieniu przyszedł znowu. Karma jeszcze stała, mleczko dostał nowe i zamknęłam u kóz. Nie bardzo mi się pomysł nocowania kota u kóz podoba, ale szkoda mi go na to zimno wyrzucać. To jest małe kocio, za małe, żeby na takim zimnie całą noc przebywało.
Synek sąsiadki koniecznie chciał, jemu sie już odwidziało, a mama pewnie nie bardzo ochotę na kota miała.


  PRZEJDŹ NA FORUM