Kontrole z PIW |
Jak byli u mnie to jasno było. Może zwracali uwagę czy jest jasno,ale nic nie powiedzieli? Nie wiem.Ja mam w jednej obórce bardzo jasno,bo mam 3 okna.W jednej mam tylko jedno okno,ale jasno jest,więc ok. Okien nie mierzyli.Patrzyli na okna,ale nic nie mówili.Z tego co wiem,to okna powinny być.Jakie duże w stosunku do metrażu-tego nie wiem. Bałam się,bo mam w dużej obórce tylko jedną-niedużą lampę,ale nic nie mówili.Nawet nie patrzyli,czy świeci ta lampa,nie kazali włączać jej. Zwracali uwagę na wygląd ścian,bo rozglądali się uważnie.Moje idealne nie są,ale są dość czyste.Na ściółkę też patrzyli,zajrzeli w każdy boks,w każdy kąt w boksie. Mówili,że ściany czyste są,więc ok. Na dzień dobry sprawdzali,czy nie mam kozy bez kolczyków-niezarejestrowanej,no i wymiar boksów. Potem oględziny samej koziarni-wizualnie jak to wygląda. No i te pudełka z ukrytą trutką-to mówili,że jest ważne. Patrzyli gdzie przechowywane jest pożywienie dla kóz. W domu-podstawa-aktualna księga stada-karty leczenia kóz-jeśli było leczenie. Spisywali,czy wszystko zgadza się,liczba kóz i nr kolczyków-wpisane w księdze stada z tym spisem stada,który wysyłałam do ARiMR. Jak dzwonili z informacją o kontroli to pytali o to,czy już spis stada tegoroczny wysyłałam.Wysyłałam w październiku i w tym samym czasie wpisywałam w księdze stada. Tak,że wyglądało mi na to,że patrzą wszędzie uważnie,ale jak nie mieli pytań,to nic nie mówili. Aha,sąsiedzi mówili,że przed wejściem do obórki musi być mata przeciw bakteryjna-,ale u mnie nie ma,a ci z PIW nic o niej nie mówili,więc chyba te maty dotyczą tylko świniarni. Na koniec jeszcze mówili o środku do dezynfekcji,że mam kupić.Mówiłam,że wapnem sypię i maluję ściany. Wtedy powiedzieli,że jeśli wapno,to ok-wystarczy. |