Nasze Ogrody kwiatowe i warzywne |
Dyskusja została przeniesiona z działu PRAWO I PRZEPISY z tematu Rejestracja kozy Leosia pisze: Gdzie mam zgłosić chęć uprawy melisy ? Przy takim prawie zasieje hektar i będe spożywać pełną gębą aby zachować spokojność... artambrozja pisze: ale z tymi ziołami to chyba żart ? wychodzi na to, ze chyba lepiej zostać prezesem wielkiej firmy, mleczko kupować w kartonie, a zioła i warzywa z marketu bo tak jest prościej ... jakubpiotr pisze: najprościej to się nie przejmować melisa nie marihuana, do więzienia nie wsadzą.. chyba Zlotowa pisze: Jakubpiotr, no właśnie chyba. Polska to kraj pełen absurdów. Ostatnio jak byłem w kraju na urlopie, poszedłem z żoną kupić pralkę. Postanowiliśmy, że weźmiemy na raty. I tak się do tego nic nie dokłada bo to jakieś tam 10 x 0% czy jakoś tak, a idzie zima, miału trzeba kupić, samochód trzeba zmienić, ot życie. Mamy dwoje dzieci, oboje pracujemy, moja żona zarabia całkiem przyzwoicie, ja mam z kolegą założoną oficjalnie firmę w Dani. Też zarabiam całkiem dobrze. Mamy kredyt na dom do spłacenia. Jakie było nasze zdziwienie gdy pani w dziale kredytów powiedziała, że jest odmowa. Przyczyna, mąż nie pracuje, nie może się wykazać dochodami, a zarobki Reni są za małe żeby utrzymać dom i spłacać kredyt. Miałem ze sobą papiery firmowe przetłumaczone na język polski, pieczątkę, kartę podatkową. Wszystko na nic. To nie Dania proszę pana. Ale przecież jesteśmy w Uni, skoro nie było problemu żebym jako obywatel obcego kraju założył tam firmę to jaki jest problem żeby w Polsce wziąć kredyt. A no jest problem . Jeszcze większego szoku doznaliśmy gdy na stół powędrowała legitymacja emeryta mojej mamy która była z nami. Bez problemy dostała pralkę na raty. Nikomu nie przeszkadzało, że ma 900 zł emerytury. W Dani jak założyliśmy firmę to dwa dni później dzwoniono do nas z banku, że jak założymy u nich konto firmowe to przy karcie podatkowej 10000 koron (5500 pln) dostaniemy kredyt do konta do kwoty 250000 koron. Chciało by się powiedzieć: co kraj to obyczaj. Tak myślę, że jak już w razie czego przyjdzie co do czego to zawiadomię lokalną prasę, zapakuje moje kozy, króliki i cały drób na przyczepkę i zawiozę cały majdan pod siedzibę instytucji kontrolującej i zostawię im w ramach rekompensaty za straty na jakie naraziłem nasz kraj trzymając parę zwierzątek. Ale póki co Żona dzwoniła, że kózki korzystają z ostatnich podrygów lata i rozkoszują się resztkami zieleniny na łące. Nie ma się co przejmować na zapas. Jakoś to będzie. nerilion pisze: Niestety z ziołami to nie żart. O melisie wiem na pewno, jakie jeszcze- nie dowiadywałam się bo to komedia a nie prawoFaktem jest, że coraz więcej przepisów jest po prostu śmiesznych. |