Kastrat
Jak postępować, karmić, prowadzić kozła - kastrata
LadyM, mój Olek też wykastrowany, ale na sucho prawie 7 lat temu. Podobnoż pozostałości jego jajek produkują hormony, więc taki do końca ślicznie grzeczny nie jest, ale w 100% opanowywalny i w miarę posłuszny. Agresję wzbudza u niego lonża zapięta na koniu oraz wszelkie uwiązy. W czasie zabawy też nie pozwala sobie za dużo, tzn. jak już się bawimy w skok przez kozła, tudzież wyścigi, to bawi się chętnie, nakręca, ale nie wlatuje w człowieka z impetem ani nic podobnego. Jest dość wysoko w hierarchii, bo pozwala sobie na atakowanie wiaderka konia, kiedy nie widzę, dlatego muszę pilnować oczko Przy mnie się czai, ale wystarczy stanowcze słowo i odchodzi. Lubi dorosłych, mizianie za uszami, "przytulanie", które na moje oko jest próbą dominacji, nie lubi dzieci - jeży się na nie, podobnie jak Zuzia i Helenka. Pytałam mądrego pana doktora od kóz z SGGW czy jest konieczne chirurgiczne usunięcie jajek, ale powiedział że nie jest, chyba że cap jest agresywny. Stefan, jak rozumiem, ciachnięty na 100%?


  PRZEJDŹ NA FORUM