Oswajanie zdziczałej kozy - proszę o rady. |
U tej kobietki,od której je kupiłaś pewnie luzem były? Może być tak,że koza-ta bardziej dzika,zawsze była "z boku","gnębiona"przez inne kozy,albo tak jak Monika pisze-dostała lanie. Tym bardziej obstawiam,żeby nic na siłę.Oczywiście rób to co do tej pory,podawaj jedzonko-smakołyki,trzymaj w ręce.Na takiej odległości,żeby koza mogła podejść do Ciebie,gdy tylko będzie chciała.Jednak nie podchodź zbyt gwałtownie,podchodzą na odległość,żeby mogła swobodnie sięgnąć jedzenie-mów do niej po imieniu-żadnych,gwałtownych ruchów,bo to wzmagać będzie jej strach. Ciężko będzie z dojeniem-pewnie jeszcze długi czas.Próbuj przypiąć ją na czas dojenia na krótszy łańcuszek,po wydojeniu daj jej jedzonko-nigdy w czasie dojenia. Wiem,wiem-dziwne mam może metody "wychowawcze",ale u mnie w większości skutkują(nie licząc kozła,bo jego akurat się boję,a to inna "bajka"). |