Oswajanie zdziczałej kozy - proszę o rady.
Witam.

Mam pewien problem. Wczoraj rano przywiozłam dwie nowe kozy, które dołączą do mojego stadka. Kupiłam je od starszej kobiety, miała ich łącznie ok. 15 sztuk. Kozy mają po 2 lata, są zdrowe, zadbane, ładnie odpasione, ale kompletnie dzikie .. Całe życie (urodziły się u tej kobiety) były rano wypuszczane na łąkę, a wieczorem z niej zganiane do obórki i w zasadzie tylko z tym kojarzy im się człowiek. Na każdą próbę podejścia do nich reagują ucieczką, nie podejdą nawet wtedy, kiedy kuszę je smakołykami. Moje kozy są ogromnymi pieszczochami, uwielbiają być miziane, pchają się do ludzi, a te dwie to dzikuski. Panikę wywołuje u nich prawie wszystko. Aktualnie stoją upięte, bo nie bawi mnie perspektywa łapania ich na dwóch hektarach terenu, ale na dłuższą metę sobie tego nie wyobrażam - wszystkie moje kozy chodzą luzem. Alternatywą dla ich upięcia jest puszczenie ich luzem, a potem ściganie ich po całym ogrodzonym terenie, co zajmie mi zapewne z godzinę i tak dzień w dzień, bo jedna z nich jest dojna. Nie mam pojęcia, co zrobić i jak je do siebie przekonać, czy ktoś ma doświadczenie z takimi kozami, czy w takim wieku oswojenie ich jest jeszcze możliwe ? Nie wymagam, żeby chodziły za mną jak psy (jak reszta moich kózek), ale chcę, żeby na człowieka nie reagowały paniką i ucieczką, tak, żeby codzienne dojenie ich nie było udręką. Znajomy z sąsiedniej wsi, który ma ponad 80 sztuk kóz powiedział, że czarno to widzi, bo skoro tam 2 lata żyły w takim systemie, to bardzo ciężko będzie mi zmienić ich nastawienie i doradził się ich pozbyć, a kupić w pełni oswojoną i przyjazną kózkę. Powiedział też, że gdyby przyjechała jedna, to szybciej by się przełamała, bo tak to napędzają się wzajemnie tym lękiem i wzmagają swoją panikę. Kobieta przez telefon zapewniała mnie, że są spokojne, że podchodzą do człowieka, więc pojechaliśmy po nie, robiąc ponad 150 km w jedną stronę, jak przyjechaliśmy były upięte na łańcuchu, co mnie trochę zdziwiło, ale kobieta oznajmiła, że robią szkody sąsiadowi, dlatego je wiąże, ale nie ma żadnego problemu, żeby chodziły luzem, no i uwierzyłam, a teraz jestem zła i bezradna. Czy ktoś ma jakiś pomysł, albo radę ? Może ktoś ma doświadczenie z takimi kozami ? Dziękuję z góry.


  PRZEJDŹ NA FORUM