Przepuklina pępkowa
Jestem nowa na forum, chciałam się więc przywitać wesoły
Niestety to, co mnie tu sprowadza nie jest zbyt miłe - 23.06.2013 na świat przyszła kózka, poród odbywał sie z wieloma komplikacjami i ostatecznie trwał długo i zakończony był podaniem oksytocyny i "manualnym wyciągnięciem" młodej z mamy. Gdyby tego było mało kózka była cała zapuchnięta, nie wiedzieliśmy więc czy przeżyje, była bardzo mizerna. Jak wiadomo nieszczęścia chodzą parami - a w moim przypadku to już całymi stadami - matka odtrąciła małą i nie chciała jej karmić, zaopiekowałam się więc nią, wytarłam, karmiłam butelką itd. Wszystko niby pięknie ale, jak zawsze jest ale... Jakiś czas temu rozładowaliśmy za wybiegu pnie drzew, wszystkie kozy miały świetną zabawę ale po ok tygodniu zobaczyłam, że małej urosła na pępku taka górka, kopuła o wymiarach ok 3x3x3cm, to coś w dotyku nie jest tak twarde jak brzuszek ale nie jest też miękkie, przy ucisku i dotyku nie beczy, więc jej to nie boli, kózka dalej jest radosna, bryka, pije mleczko, je trawę, rozwija się bardzo dobrze i strasznie szybko, ciągle jest pełna zapału. Martwi mnie jednak ta "przepuklina" - bo tak to nazwaliśmy roboczo. W okolicy nie ma żadnego weta, który zna się na kozach, nie umieją pomagać nawet w przypadku biegunki, zupełny brak wiedzy - nie ukrywam, większość wiedzy czerpiemy z tego forum wesoły

Mam więc pytanie - wiecie może co to jest? Czy to się bedzie rozwijać i jak można to "naprawić"? Operacji na pewno żaden z naszych wetów nie przeprowadzi, więc mam nadzieję, że jest inne wyjście. A może to jest niegroźne i tak zazwyczaj goją się pępki koźląt (nigdy nie zwracałam uwagi na przebieg tego procesu)? No i jeszcze jedno pytanie - czy taka koza może zostać matką? Wiem ze to dużo pytań ale może komuś juz się przytrafiła taka sytuacja a bardzo zależy mi na tej małej i się strasznie martwię smutny
Bardzo proszę o odpowiedzi


  PRZEJDŹ NA FORUM