Coś dla duszy...
Temat o zdecydowanie mało materialnej części życia
Fakt, że przez kozy ruszyć się nie mogę. Ale, kto powiedział, że chcę? To co miałam wyjeździć do córki, by dokonać remonty w jej mieszkaniu - juz zrobiłam. Trzeba jeszcze, ona sama nie bardzo się za to umie zabrać, ale może mojego wysiłku tam już na tyle? Poza tym podróże wymagaja wolnych środków, których brak. Poza tym, ja pisze Magda, obcowanie ze zwierzakami pozwala zachować równowagę psychiczną, czego wiele osób nie rozumie.
U mnie też szwagierka uwagi czyni, a ona nie dość, że rodziny nie założyła, to nawet własnego kota nie ma. Natomiast bardzo chętnie udziela mi instrukcji, jak ja mam postepować z moimi psami, kotem itp, oraz jojczy, że kozy mnie więżą. I to właśnie należy olać. Nawet nie dyskutować i nie tłumaczyć. Ja na głupie pytanie "Po co ci te kozy?" mam krótka odpowiedź "Bo lubię" i koniec gadki.


  PRZEJDŹ NA FORUM