Wypadki przy kozach
Ja też kilka razy oberwałam od kozy.
Jedną taką małpę miałam,że szlak mnie trafiał jak szłam do niej.Mojemu facetowi kiedyś "wjechała"pomiędzy nogi i rogiem nogę w udzie rozdarła.Miał 15cm szramę na 1cm głębokości.No,ale jak to facet,dezynfekcja i do lekarza nie pojechał.Na szczęście ma tylko małą bliznę.Kilkanaście cm wyżej i straciłby "klejnoty".
No,a ja kilka razy dostałam od niej z rogów.Raz na bramę poleciałam robiąc koziołka w tył.Myślałam,że ją zabiję.
Kilka razy mi "wycedziła".Teraz mam taką jedną,że też czasem rogami mi przywali,ale jak pokażę bat,wtedy jest spokojna.W tym roku 4 miesięczny koziołek(wyrośnięty na swój wiek),próbowałam go złapać,bo oddzielaliśmy go od matki.Ja się schyliłam,żeby złapać go,a on wybił się w górę.Tak w nos mi wycedził swoimi rogami,że ciemno przed oczami mi się zrobiło.Przez pół godz w głowie mi się kręciło,myślałam,że nos mi złamał.
No,a na szczęście tylko duży siniak mi został.Mój facet się śmiał,że jak mnie ludzie zobaczą,to powiedzą,że on mi wycedził.


  PRZEJDŹ NA FORUM