Wypas kóz
Ja moje kozy prowadzę na sznurkach. W tej sytuacji wolę, jak idą przede mną, bo maluchy biegna luzem i ogarniam je wzrokiem. Żeby dojść do mojego sadu muszę minąć jeden dom. Posesja jest nieogrodzona. Pod stodołą dziewczyna posadziła sobie pomidory, pod słupem, tuz obok drogi - winobluszcz, a dalej maja sad a w nim poletko truskawek wielkości chusteczki do nosa. I jak idę normalnie drogą, to gówniarze na te truskawki i ten winobluszcz zawsze zboczą. Gdyby tych przeszkód nie było to by poszły luzem i byłoby po problemie.

Tak a propos prowadzania zwierząt, konkretnie psów, istnieje szkoła, że powinny iść za właścicielem. Przedstawiciel tej szkoły zyje sobie w USA, posiada dość pokaźna sfore psów i buja sie z tymi psami po New Yorku, pomykając ulicami na wrotkach, a psiury za nim. Bez smyczy,


  PRZEJDŹ NA FORUM