Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
mój jest kastrat, tak,że włóczenie genetyczne ma załatwione. Poczuł po prostu smak wolności, jak go stary zaczął wyprowadzać. Wczoraj zorientowałam się, że go nie ma po burzy. Nałaziłam się z psem po mokrych krzaczorach i jak w końcu przyszłam, to zorientowałam się, że nie mógł spirniczyć, bo okno u syna było zamkniete. Okazało się, że spał w wersalce. Miałam ochotę chama zamordować. Efekt poszukiwań jest natomiast ten, że suka wbiłą sobie coś prawdopodobnie w łapę, bo chodzi na trzech. No ale pooglądać nie da. Wycięłam kłaków co mogłam, zlałam rywanolem i na razie tyle co mogę. Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie, bo ona nadwrażliwa jest i może się okazać, że się cackała, a wieczorem pójdzie na czterech.


  PRZEJDŹ NA FORUM