Siara a wykot
Witajcie. No i zdoiłam jednak, choć teraz jak czytam Wasze posty to już sama nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Zobaczymy. Na razie to jestem lekko zszokowana, nie zgadniecie ile moja Melka dała mi siary... 7,8 litra! Doiłam ją 1,5 godziny bo strzyki ma króciutkie a wymię było ogromne. Kozunia prawie przez cały czas lizała mnie to po rękach, to po głowie i plecach - takiego masażu dawno nie miałam:-) Jak skończyłam to w jej brzuszku zaczęły się prawdziwe harce - mały zaczął podskakiwać, aż moje dzieciaki się śmiały w głos. Cieszę się z takiej ilości mleka, ale i obawiam się teraz czy jej faktycznie nie zaszkodzę przy porodzie.. Zamroziłam całość i czekam. Ech.. zobaczymy, będzie dobrze. Mam fotkę jej wymienia ale na razie nie wiem jeszcze jak ją wstawić...


  PRZEJDŹ NA FORUM