Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
A ja dzisiaj byłam taka padnięta, ze nie miałam nawet siły kląć. I Wanda chyba wyczuła sprawę, bo stała przy dojeniu jak słup. Nawet noga nie ruszyła. Mleka miała 2 łyżki, a Zuzanka flachy nie chciał. Znaczy, że spryciula sobie poradziła. A Poza tym to byłam tak wq...na, że byłabym sąsiada pobiła, jakby sie odezwał. U nas jest kretyńska studnia w drodze. Od dawna nie używana, zakiśnięta i zarobaczona. Ostatnio gość zawadził zestawem uprawowym i ściągnął ocembrowanie do poziomu gleby. I te barany nawbijały kołków, powiązały błyszczące wstążeczki i taśmy zrobione z reklamówek, a nakryły kawałkiem eternitu - częściowo. Dziś zmartwiałam, jak zobaczyłam,że koźlaki tam zaglądają. Jak czegoś z tym nie zrobią, to każe synowi zapiąć do traktora pług odśnieżny, co go w zimie zrobił i zrównać z glebą. Akurat mam hałdę ziemi, z która nie wiem co zrobić, to pójdzie w studnię.


  PRZEJDŹ NA FORUM