w gospodarstwie,z którego brałem i u mnie podobnie - jak chciały iść to szły,jak nie to siłą nie wyganiam. jak pada to się nie pchają na pastwisko, jak tylko przestanie to dają znać,że soczysta zielonka im w głowie.
tym oto zestawem 'zrobiłem' dzisiaj trzy sztuki. po pierwsze sam! ponad wszystko lubię pracować sam! po drugie nie zajęło mi to dużo czasu, jakieś 25 minut na sztukę, oczywiście same strzyżenie, kiedy pastwisko się zieleni,nie jest łatwo zagonić moje wrzosy do stodoły gdzie możliwym jest je złapać. nie dam nikomu zarobić. wyglądają koszmarnie ale co tam, ważniejsze że zrobione własnymi rękami. |