Obornik
Czystość w koziarni,składowanie oraz wykorzystywanie
Ja wreszcie wczoraj wykonałam jedną z dwunastu prac Heraklesa. Niestety, rzeki mi sie tam skierować nie dało, więc były zaangazowane widły i taki kopacz do gnoju. Trzonek mu trzeba było uciąć, bo się z nim wyrobić nie mogłam w boksach. Dopiero potem była rzeka w postaci karszera i wapienko na ściany. A że szczotka do malowania padła po połowie metra kwadratowego, to obmalowałam szczotką (miotłą) do zamiatania w domu. Elegancko szło, małpa nie cielę. Pomalowałam połowę, tę w której mieszkaja kozy, drugą - pustą - zostawiłam sobie na dzisiaj, bo wczoraj miałam dość. Niestety, Dziecię, jak poczuło ten zapaszek, to dostało cofkę w trzewiach i wycofało sie z obórki, mimo wcześniejszych deklaracji, że pomoże.
Gówienko poskładałam na regularną pryzmę, przekładając suche mokrym, udeptawszy, mam to zamiar czymś nakryć, bo tak, to do jesieni wyschnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM