Przedwczesne oddzielenie koźląt od matki
Wiaderko ze smoczkiem jak naj bardziej,ale dla jednego malucha,to nie wiem,bo nie wiem jakiej są te wiaderka pojemności.
Zgodzę się z LadyM.,karmienie butelką to nie taka super,prosta sprawa.No i dlatego jak nie trzeba,to wolę,żeby koza-matka wychowywała i karmiła młode.Jasne,że nie można dopuścić,żeby młode "zniszczyły wymię",ale butelka-to dla mnie ostateczność.Karmiłam młode butlką,bo matka karmić nie chciała-koszmar.
Poza tym jeśli od samego początku zdecydujemy się na karmienie młodych butelką,to trzeba dokładną dawkę siary,a potem mleka podawać.Młode nie może pić tyle ile chce.Natalia podała dokładny przelicznik dla kóz AN,takich które rodzą się duże.No,a jak obliczyć dla koźlaka takiego,że jeden przy urodzeniu waży 3-4kg,a inny kiepskie 2kg?Czy wtedy podamy taką samą dawkę mniejszemu?Raczej nie.
Tak,że według mnie to takie proste nie jest,więc jeśli jest możliwość to ja już wolę,żeby koza karmiła małe.
Chyba,że ktoś karmi młode preparatem mlekozastępczym,to na opakowaniach jest podana dawka,ale też pewnie,w przybliżeniu.No i w Polsce ten preparat dla kóz jest niedostępny.Chyba,że z zagranicy sprowadzi się,albo innym preparatem będzie się karmić.
Ktoś pewnie napisze,że jestem wygodna,czy coś podobnego-otóż nie.Tak jak pisze LadyM. przez pierwsze kilka dni trezba karmić często-w małych ilościach.Tak samo jak urodzi się wagowo mniejszy koźlak,to częściej karmić trzeba,ale w małych ilościach.No i faktycznie,tak jak Iwona napisała,te butelki dla dzieci i smoczki,to koszmar,dla karmienia koźląt się nie nadają.Mleko leci "odpowietrzaczem",to znowu smoczek zassie się itd.


  PRZEJDŹ NA FORUM