Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
A jakie to wielkie w powietrzu jak leci. Myślę, że ten prosiak był martwy i zamiast go zakopać, sąsiedzi wyrzucili go na obornik, a jastrząb skusi się na padlinę. Ale przerażony byłem, z daleka to to jak pies wyglądało. Naprawdę paskudny widok.

Mój sąsiad jakieś dwa lata temu wiatrówką potraktował sroki, bo mu jaja wszystkie wypijały. Wtedy się śmiałem, no ale teraz widzę, że taka ptaszyna same szkody może narobić. U mnie w kurniku dzikim lokatorem jest STADO wróbli, a nic zrobić nie mogę, żeby się ich pozbyć. A niech sobie będą, dużo nie zjedzą.
Perliczki tak hałasują, że się bałem o moich sąsiadów. bardzo szczęśliwy Czasem jak perlik zacznie skrzeczeć to uciekam, żeby mnie nie widzieli, bo po wsi głos się rozchodzi, że hej!

Co do lisów - problemem są właśnie te szczepionki. Lisy w polskim ekosystemie praktycznie nie mają naturalnych wrogów, dostają szczepionki, nie chorują, rozmnażają się w zastraszającym tempie, kuropatw, bażantów i zajęcy to praktycznie już przez nich nie ma, no a pokarmu brakuje, więc podchodzą do wsi skuszone głodem. Łatwy łup. Powinni odstrzeliwać więcej lisów, dałoby to pewność zachowania równowagi w ekosystemie, która teraz została zachwiana. Potem będziemy płakać za zajączkami, których już nie zobaczymy, a lisów i tak wszyscy będą mieli dość.


  PRZEJDŹ NA FORUM