dziękuję za słowa wsparcia - już mi trochę lżej bo i po gęsiach widać,że już zapominają o intruzie, i jedna która jakimś cudem wyrwała mu się z kłów (dwie małe dziurki w klatce piersiowej, odkażone,zaklejone,odseparowana od stada i reszty zwierząt)też dochodzi do siebie,chodzi jak pijaczka,ale apetyt jej dopisuje i jestem dobrej myśli. jak wszedł? pewnie tak jak w zeszłym roku - przeskoczył przez ogrodzenie z siatki. też się dziwiłem i nie mogłem uwierzyć, ale kiedy mu się brojler w zeszłym roku zaczepił o siatkę i strzępy zostały - nie było wyjścia - trzeba było uznać jego spryt. |