Stres ?
hehehewesoły taaa nawet kilka różnych coś wybierzeszwesoły...

1-postępuję jak przy stawiającym się ogierze ...
2-jak mi się nie chce"bawić" albo kolega przegina,,,to przy każdym ataku, czy nieposłuszeństwie traktuję go karnym bacikiem po nogach,zadzie, albo psami/psy mam posłuszne /...-przy nowych sztukach raczej bat mam blisko siebie
3-jak mam czas i chęć /raczej się staram/to gdy baran nie słucha i atakuje -staję do "walki"-z tego też powodu raczej kupuje młodziki niż dorosłe barany /ludzie nie potrafią ich wychować, a odkręcanie trwa długo i jest niebezpieczne, już mi się nie chce"umartwiać"../na młodzika -wystarczy tupnąć porządnie i jest grzeczny-rozpuszczony baran zawsze będzie próbował rządzić...
"na walkę"by wygrać mam 3 bezczelne sposoby wesoły1-staję obok muru porządnego i gdy on juz nie ma szans wyhamować usuwam się bardzo szybko...efekt bolesny ale skuteczny 2sposób- w ostatnim momencie podcinam mu nogi,ale to tylko na miękkim/trawa, słoma itp bo sie przewróci -tak by sie nie połamał/uszkodził...to nie boli, a jest nieprzyjemne i poniżej baraniego honoru-3 z batem -gdy atakuje dostaje 1 pacniecie - ale mocne razem z tupnięciem nogą-zazwyczaj po 3cim pasuje

Te metody zawsze działały --teraz na dziś-gdy mam dużo zwierząt działających jako 1 duże stado -to nawet jak zmieniam barana nie mam konieczności się z nim bawić bo robia to za mnie pozostałe zwierzęta--mamy ustaloną hierarchię- ja rządzę i w momencie gdy baranowi"odbije" to "butem z automatu" potraktuje go 1wszy z brzegu koń, czy kozioł -to wiele ułatwia ,bo na wybiegach rządzą konie -ostrzej jest tylko w ruji,ale tylko raz koń nosił barana w zębach -ja agresywnych i nienauczalnych samców nie zostawiam,lądują w garze/nie ma zmiłuj się,dziś już sie nie łudze,że je "uleczę" /. Z kozłami jest łatwiej wesoły nie zacinają się takwesoły.


  PRZEJDŹ NA FORUM