Nasze życie na wsi |
W sprawie tego koguta i piania... Moje dziadostwo okazało się być na tyle bystrym ptasim móżdżkiem, żeby połączyć fakt piania w konkretnym narożniku domu, a świeżym żarciem... Wyłaziła ta cholera o jakiejś nieprzyzwoicie wczesnej porze, lazła sobie pod okno mojej sypialni i z samych trzewi koncert dawała!!! |