Kontakt z kozami i koźlętami |
Duża przestrzeń-nowe miejsce i popłoch w stadzie gotowy. No,ale kozy przyzwyczają się.Ja jak przeprowadzam matki zakocone do porodówki,czy młode odzielam od matek to też jest z początku popłoch.Kozy są "wygłupione",nie orientują się "w terenie",ale szybko się przyzwyczajają do nowego miejsca.Ty musiałabyś widzieć jak moje stado pierwszy raz na wybieg wpędzałam........ To była jazda na maksa,każda koza w inną stronę,niektóre 300 m na koniec ogrodu mi uciekały,sąsiadki patrzyły na mnie i mało brakowało,a stukałyby się w czoło,że "idiotka kozy po wiosce goni.. No,a po kilku dniach wyczaiły o co biega i potem już wiedziały,gdzie mają iść.Najgorzej teraz znowu z młodymi i matkami,bo młode plączą się matkom pod nogami i młode nie wiedzą gdzie ta matka lezie |