Koza Alpejska
Monia ja cię rozumiem bo sama uszlachetniam stado. Też przecież nie mam rasowych kóz. Wprowadzamy coraz więcej i więcej tych dobrych genów kryjąc wciąż kozy coraz lepszym kozłem jak to robisz Ty. Ale to wciąż będą mieszańce przynajmniej przez kilka pokoleń jeszcze i mogą się długo jeszcze oddzywać niepożądane cechy i geny. Ale w końcu wyjdzie nam coś naprawdę fajnego. bardzo szczęśliwy Trzeba być tylko świadomym tego, że to nie jest taka prosta, szybka i łatwa sprawa. Ot, mam dobrą, mleczną kozę, pokryję ją rasowym kozłem i potomstwo już "prawie" rasowe. Niekoniecznie, potomstwo po takich rodzicach wciąż może być przeciętne.


  PRZEJDŹ NA FORUM