Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach |
Pierniczek pisze: Krzysztof- ja właśnie zacząłem hodowle pszczół i po tym wiem że z tego wszystkiego co hodowałem to króliki są chyba najgorsze Mimo że są małe to ja i tak wolę poobrządzć kozy niż otwierać klateczkę każdą z osobna i ... poprostu wolę pracę z kozami Krzysztof pisze: Masz rację. Króliki ciągle chcą jeść. Ale trochę odmiany jest dobre- chodzi o mięsko.Ja mam6 kóz i też jest dla mnie za dużo, ale do jesieni muszę się doczłapać. Mag2271 pisze: Miałam dwa lata króliki i stwierdzam tak samo że jest przy nich więcej pracy niż przy kozach, albo tyle samo. Latem zielonki potrzebują bardzo dużo, trzeba dokładać co chwilę, przynajmniej 3 razy dziennie. Trzymałam w klatkach więc raz w tygodniu sprzątanie klatek. Wyjmowanie królików żeby wygarnąć nieczystości. No i stres bo często jak już fajnie porosły to akurat przyszła choroba i np z 30 zostawało 5. Nie wiem jak to jest, że jak zdychały u sąsiadów do zaraz wszyscy mieli upadki. Do tego po prostu szkoda mi było zabijać króliki i swoje musiały odleżeć w zamrażalniku zanim trafiły do pasztetu. Jedyny plus to faktycznie szybko i łatwo się mnożą o ile ich choroba nie dopadnie. Po sezonie, z dwóch samic i samca można się dochować sporego stadka. Nie opłaca się trzymać mieszańców królików bo wolniej rosną. Ja akurat miałam Kalifornijskie, szybko przybierały na wadze. Krzysztof pisze: Kalifornijskie to typowo mięsna rasa.Ja na zimę pożyczyłem samice koledze a teraz mi oddał i już w sobotę się okociła Samica jest łaciata ale pokryta kalifornijskim. Bo ja przez zimę nie trzymam , bo mam klatki na dworzu koziarz42 pisze: U mnie samica miała 12 młodych,ale przyszła choroba i wszystko wyzdychało.I do królików się zniechęciłem,że już nie trzymam. monia8366 pisze: a ja trzymam króliki od 3-4 lat i nigdy mi żaden pomór nie zabrał (tfu tfu tfu) w całej wsi padały mi coś je chroniło Choć trzy sztuki padły mi nie wiadomo od czego ale przy królikach trzeba się z tym pogodzić. Klatki mam na dworze i zimą dają spokojnie rade trzeba tylko więcej zboża dać. Ubijać się nauczyłam więc i z tym problemów nie miałam. Co do zielonki też sprytniej podeszłam zamiast 3-4 razy dziennie rwać, po porannej rosie kosiłam kosą, na wielkim stole rozkładałam żeby mi się nie zaparzyło (w cieniu) i na bieżąco do klatek rzucałam./ Co do sprzątania to fakt jest roboty ale jak jest dobry kont nachylenia klatek to wszystko spływa tyłem i zostaje tylko suche bobki Króliki przede wszystkim muszą mieć w dobrym miejscu klatki i nie na słońcu ochronione od wiatru Mag2271 pisze: Monia klatki miałam do d... takie prowizoryczne, nie miały żadnego nachylenia. Co tydzień wymieniałam ściółkę. Często odkażałam bo się bałam choroby która i tak przyszła. Pierwszego roku nie szczepiłam w lipcu przyszła zaraza i większość pozdychało. W następnym roku zaszczepiłam ale i tak się nie uchroniłam. Kilkanaście pięknych odchowanych młodych zdechło mi przez jedną noc. Na jesień zabiliśmy to co zostało. Potem rozebrałam klatki i wprowadziły się kozy . Chociaż pasztet pyszny i kusi, ale chyba odpuszczę. monia8366 pisze: Ja nigdy nie szczepiłam i szczepić nie będę , moim zdaniem to pic na wodę jak z tymi szczepionkami dla nas na grypę hehehehhe Sąsiad miał szczepione a w dwie noce mu pomór położył 200 sztuk!!! Mag2271 pisze: A u mnie sąsiedzi jak mają króliki to zauważyłam że je trzymają podobnie jak kozy. W obórce mają jakąś kwaterkę wydzieloną i wyjście na wybieg. Wszystkie biegają razem, samce nie oddzielone. Dla mnie to dziwne trochę bo wcześniej się z czymś takim nie spotkałam. Często też można spotkać króliki wolno biegające po obejściach. Ja bym się bała uciekną. Krzysztof pisze: Może samce kastrują. Ja jak już są spore to segreguje wg. płci. A jak zaczynają się gryźć to do zamrażarki. Mag2271 pisze: Krzysztof no właśnie dziwna sprawa bo raczej nie jest kastrowany. U znajomej króliki swobodnie po obórce biegają. Samice robią gniazda, nie zjadają sobie młodych no i samce też z nim przebywają. No to są akurat takie osoby że nie mam pewności czy znają słowo kastracja Krzysztof pisze: Jak one tak luzem biegają po obórce to czasem nie ma problemu szczurów.Szczur potrafi pokryć królicę Mag2271 pisze: No w sumie nie wiem ale przy okazji kolejnej wizyty u tej osoby wproszę się do tej obórki i sobie dokładnie pooglądam jak to wygląda. Krzysztof pisze: Zwróć uwagę na mordki czy nie są wydłużone LadyM. pisze: Krzysztof, żarty sobie stroisz? Czasem sie mordy wydłużają na samo życie. |