Coś dla duszy...
Temat o zdecydowanie mało materialnej części życia
Święto było przeniesione ale to tylko chyba w naszej parafii.Dziecko i jego imię nie jest nam znane. Chociaż raz miałem taki przypadek że wiedziałem, oczywiście po mojemu. Każdy jakoś tam rozumie to amen.Ja napisałem jak ja to wiem.My adopcję praktykowaliśmy od początku jak powstała .Później była mała przerwa.Jak mieszkaliśmy w Gdańsku to byliśmy bardzo aktywni w kościele.Dzieci dorosły.Córka wyszła za mąż i trzeba było oddać jej mieszkanie i osiedliśmy na wsi.A tu niestety inne zwyczaje.U mnie kiedyś adoracja odbywała się w pozycji leżącej.A tu pozostała mi komunia na kolanach[choć ostatnio mam problemy z klękaniem]i ręce wzniesione na Ojcze Nasz.Z Bogiem.


  PRZEJDŹ NA FORUM