Książki
No, babską tęz lubię, ale nie takie romansidła w stylu harlekinów. Szwaję, jak mi się udało ściągnąc na kompa, to przeczytałam chyba całą. Świetnie wspominam też taką ruską (ale współcześnie napisana) trylogię o życiu w oblężonym Petersburgu, nie pamiętam tytułu, i dalsze losy po wojnie głównych bohaterów. Dobra jest też Terakowska, ale tam sa takie "mistyczne" podteksty.
A jeszcze jeżeli chodzi o literaturę dla dzieci: mój syn uwielbiał taką serie o "leśnym ludku". Nie pamiętam tytułów, ale ma ta książki do dziś i nie wolno ich nikomu dawać, nawet pożyczać. Były tam takie fajne skrzaty, które miały różne ciekawe pomysły techniczne np. hulajnogi dla żółwi, żeby się szybciej poruszały, telegraf, maszynę do wyciskania soku z jabłek, maszynę do dawania klapsów itp. Co wieczór musiałam czytać do poduszki, wybierał sobie -którą i pokazywał, w którym miejscu czytać. Jak go w wieku 6 lat nauczyłam czytać płynnie, bez składania sylab, to czytanie go wciągnęło. Czyta żywe książki, ściąga na komputer. A ja się cieszę, że czyta i ma taka olbrzymia wiedzę na różne tematy. Szkoda tylko, że pracy nie ma.


  PRZEJDŹ NA FORUM