Pogoda
No, a ja dzisiaj cały dzień na zewnatrz. Wróciłam tylko na krótko, zeby nakarmic moich chłopów, no i ostatecznie ok 20.00
Dzięki pomocy Dziecka udało mi sie, co zaplanowałam: że przed wykotem Andzi kury zostana wypirzone do osobnego pomieszczenia. To pomieszczenie było kiedyś chlewem, sa tam dwa kojce, zrobione z metalowych ruru i pretów. I ostatnimi laty, był tam skład rózności, srodków ochrony roślin i różnych przydasiów. Z jednego kojca trzeba było to wszystko powynosi, wyzamiatać, powapnować. Dziecko mi troche pomogło, potem przyspawało rure, żeby odgrodzić te ptice od drugiej klaty, pomogło wnieść banty, które okazały sie za długie i przy pomocy piły mech, skrócone zostały. Jeszcze gniazda, karmidło, poidło i ściólka. A potem porządek u koziów. Nie było najgorzej bo sprzatałam w piątek kurza częśc. Wandalowi zdjęłam wszystko to lużne z góry, posypałam lubisanem i dałam dość dużo świeżej słomy. Ciekawe, gdzie ona jutro będzie (słoma)
(Nadal ALT, mam wszystko na czerwono, ale myślę, że dacie radę przeczytac. Nie mam siły w to klikać i poprawiać)
Jak poszłam pod wieczór z psami, to ptice różne wyspiewywały głosami wszelkimi. Tez się cieszyły, że wreszcie jakaś przyzwoita pogoda.


  PRZEJDŹ NA FORUM