Inne zwierzęta w naszych gospodarstwach
    Krzysztof pisze:

    Kiedyś na podwórku córkę wziąłem na ręce ,jak on to zobaczył dosłownie rzucił się na nią. No i psa trzeba było się pozbyć.
To jest bardzo częsty problem w przypadkach takich, gdy samotna osoba ma psa, potem dochodzi mąż czy zona i nie jest przez psa akceptowana.
Ew.jak pies juz jest jakiś czas a potem rodzi sie dziecko. Często wtedy niestety trzeba psa się pozbyć, bo nie jest w stanie zaakceptować tej drugiej osoby. To jest taka zazdrość o kogoś, kto odbiera mu pana i ten czas, który wcześniej był dla niego.

Jezeli chodzi o atakowanie innych zwierzat, to normalne. Moje dwie małpy w domu maja kota - śpią z nim, bawią się, a jak na zewnatrz jakiegoś zobaczą, albo kure czy inna pticę to szajby dostają (czarnej najbardziej na psychikę działa bocian). Brat ma leonbergera, to takie bydlątko wielkości cielaczka, i to sporego. Z kucykiem sie bawi, ale jak kozy wypuszczał, to psiura zamykał w warsztacie, bo łapał za szyje i dusił.


  PRZEJDŹ NA FORUM