Ogólne dyskusje na temat sprzedaży i kupna kóz
Ja jeździłam po kilkaset km po kozy(jakieś dwa lata temu jeszcze)i po jakimś czasie okazało się,że ...........mają tyle wspólnego z tym co mówił właściciel,a z tym co było w realu,że tylko chyba była to,że była to KOZA.Nic poza tym.Na końcu odsprzedawałam za o wiele mnijeszą cenę,bo sprzedawałam jako "pomoc w utrzymaniu ogródka".Mleka dawały jak na lekarstwo,zasuszały się bardzo szybko,no i większość po kwararntannie jak wpuszczałam do stada,to maltretowały moje kozy.
No i niestety musiałam się rozstawać z kozami po które jechałam kilkaset km smutny
No,ale każdy kupujący ode mnie daną kozę wiedział wszystko:ile mleka daje(albo nie daje),jaki ma charakter(przeważnie sprzedawane pojedynczo,bo nie zgadzały się między sobą)itd.
Tak,że przez kilka lat uparcie szukałam dobrych,mlecznych kóz,żeby stworzyć swoje,nieduże stado-jednak z porządnymi kozami.Na,szczęście udało się i chociaż chciałabym mieć ciut większe,to jednak wolę poczekać i sama je stworzyć niż znowu rozczarować się.Tak,że jak już kupuje się dorosłą kozę,dojną,to jest tylko kilka % szans,że to będzie dobra,mleczna koza.No,bo albo ktoś się nie zna i sprzeda kozę,albo też sprzedaje całe stadko,bo likwiduje.Ja przejechałam się już nie raz.
koziarz42 po dobrą kozę warto przejachać się nawet kilkaset km,ale jak masz pewność,że naprawdę jest "dobra".Moje młode koźlaki wędrują w różne końce Polski(po koziołka w ubiegłym roku facet przyjechał 300km).Jak do tej pory żadnych skarg czy zażaleń na moje kozy czy kozły nie mawesoły no i ludzie wracają po więcej,więc chyba to dobrze wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM